piątek, 21 października 2016

Poncha

To co szyję, to najczęściej rzeczy, które mi samej się podobają (no, zanim je uszyję :) bo to co uszyję, przechodzi już na inny etap). Tak było z sukienkami, bluzami, tak jest z ponchami. Najczęściej szyję po 1 rzeczy z rodzaju (tkanina, wzór) tak, żeby każda rzeczy była w jakiś sposób niepowtarzalna = wyjątkowa.

Wracając do ponch, "wpadło mi w oko" kilka ciekawych tkanin, a że kupowane przez internet starałam się je ostrożnie dobierać.

I tak oto powstała kolekcja ponch "kudłatych",

w formie klasycznej






i asymetrycznej






a także linia ponch eleganckich (co nie wyklucza powyższych z tej linii :)

z dużymi drewnianymi guzikami


i aplikacjami filcem "malowanymi" (filcowanie na sucho) - przydatna okazała się znajomość i tej techniki :)







Niektóre z tych tkanin mają w swoim składzie poliester, akryl, czasami są z mniejszym bądź większym  dodatkiem wełny. Wszystkie są miłe w dotyku i w noszeniu. 
Wszystkie są od początku do końca opracowane i zrobione przeze mnie: wykrój, forma, szycie, wykończenie :)

sobota, 15 października 2016

Prezent urodzinowy

Co podarować siedmiolatkowi, który ma prawie wszystko? Czym zaskoczyć, żeby przy prezencie zatrzymał się na dłużej i żeby prezent sprawił przyjemność a nie trafił na głęboką półkę zapomnienia? To nie łatwe zadanie ...

W dobie masterchef''ów, mastercook'ów i modzie na zdrowe odżywianie rzadko kto staje się oporny na gotowanie a dziecko z bogatą wyobraźnią, siedmiolatek ciekawy życia - ciekaw jest też eksperymentowania w kuchni.

Idąc tym tokiem myślenia poszukałam książki kucharskiej dla dzieci, pełnej obrazków i zdjęć, prostych a jednocześnie ciekawych przepisów z różnymi stopniami trudności.
Ale sama książka to było dla mnie mało - dlatego postanowiłam uszyć fartuszek kuchenny,



który nie sprawi dużej trudności w ubieraniu.



Wiem, że nawet dorośli mają czasem problem z zawiązaniem sobie fartucha dlatego moja wersja jest zapinana w pasie na rzep.



z możliwością lekkiego regulowania obwodu w pasie. Żeby końcówka paska nie przeszkadzała jest doszyta szlufka, przez którą się ją przewleka. 



Oczywiście fartuszek "naznaczyłam" swoją metką :)



a tak prezentuje się cały "zestaw urodzinowy"


Już po urodzinach ale tyle było emocji i wrażeń, że pewno nie prędko dowiem się czy trafiłam z prezentem? :)

piątek, 14 października 2016

Marka i logo

Wystarczy spojrzeć na znaczek na bluzie, aucie czy butach i już wiemy kim jest producent danej rzeczy. Mówię tu raczej o znanych markach producentów funkcjonujących na rynku światowym już od wielu lat.


Ale nie tylko znani producenci mają swoje logo. Fajnie jest mieć swoją grafikę wraz z nazwą od pierwszej zrobionej przez siebie rzeczy, często jednak albo nie mamy pomysłu na nazwę/logo, często na przestrzeni lat nasze logo ewoluuje, nabiera wyrazu, kształtu, itd.

Podobnie było z moim pomysłem na logo. Tzn na początku w ogóle go nie miałam. Zakładając firmę nawet żadna nazwa nie była właściwa :( Grafikę na wizytówki wybrałam nietypową, dosyć charakterystyczną ale też i nie do końca odzwierciedlającą to co chciałam.


Z czasem zostałam przy turpis a i mój motylek ewoluując nabrał ostatecznego kształtu - zarys motyla. 


Ponieważ szary kolor jest jednym z moich ulubionych dlatego i barwy turpis są szare:
* tablica montowana do wieszaka, idealnie sprawdza się na targach/kiermaszach



* wizytówki i metki tekturowe przyczepiane do rzeczy marki turpis




* jak i wszywki odzieżowe




Mam nadzieję, że turpis będzie kojarzyło się tylko z bardzo dobrą jakością produktów i fajnymi i oryginalnymi pomysłami :)


środa, 12 października 2016

Wirtualny spacer po pracowni

Minęło trochę czasu od chwili zaadaptowania pomieszczenia na pracownię i chciałam pokazać Wam jak teraz wygląda moje miejsce pracy :)

Jest miejsce dla gości (stolik i pufa) i miejsce do pracy.


Szeroki parapet również jest idealnym miejscem do siedzenia - szare okrągłe poduchy trochę złamały biel parapetu kolorystycznie nawiązując do wykładziny i jasno szarej ściany, prawdziwe wrzosy są fajnym uzupełnieniem dla przestrzeni pomiędzy siedziskami.


Widok mojego kącika z innej strony - "kącik gospodarczy" i bardzo ważna tablica :)


Regał na którym póki co jest porządek i choć trochę podzielone tematycznie tkaniny. Obok duży stół do wykrojów i cała rzesza rzeczy przygotowanych do szycia :)


Dwa rozstawione wieszaki pozwalają mi na określenie co mam a co powinnam uzupełnić - dopóki rzeczy pochowane były w pojemniki nie miałam szansy na pełną kontrolę stanu rzeczywistego/magazynowego moich rzeczy. 


I kolejny podwójny wieszak, który pozwolił mi na wywieszenie wszystkich worków/plecaków. Obok regał pomalowany na biało na którym wystawiłam pojemniki z brelokami i saszetkami, kominami i zeszytami.

Na ścianie rama z filcowymi brelokami spełnia podwójną rolę - ściennej ozdoby jak i ekspozytora. 


Trochę jak sklep ale dla mnie też czytelny obraz tego co mam :)

Na koniec kardigan uszyty na zamówienie sympatycznej warszawianki :) To już drugie czerwone wdzianko, które wędruje do Warszawy.


Dla podkreślenia jego "urody" w stylizacji z moimi kominami



piątek, 7 października 2016

Międzynarodowy Festiwal Gier i Komiksu w Łodzi




To była wielka niewiadoma czy odnajdę się na tego typu imprezie? W sumie miałam mało czasu na przemyślenia i jeszcze mniej na przygotowanie oferty, mieszcząc się docelowo na powierzchni 1m x 2m.

Na tak "wielkiej" powierzchni zmieściłam dwa wieszaki i maleńki stolik na którym wystawiona była nowość z mojej oferty - breloki z kolorowej taśmy.




Na jednym wieszaku była cała gama worków: od wodoodpornych po bawełniano - poliestrowe z bawełnianą podszewką. Na drugim druga nowość - młodzieżowe bluzy. Od pewnego czasu "chodził" za mną wykrój bluzy z Ottobre i to chyba był TEN moment, żeby skorzystać ze wzoru i uszyć kilka sztuk.





Na bluzach królują pokemony choć pojawiła się też myszka miki (brak zdjęć) czy panda :)
Uszyłam też bluzy na podstawie wykroju z Burdy i niestety dopóki wykrój nie zostanie nieco zmodyfikowany wg mnie wciąż będzie niedoskonały :(




Wkrótce mam nadzieję, pochwalę się następnymi pracami :) Przede mną Fashion in Warsaw zatem dobrze by było przygotować coś ciekawego :)




Moja pracownia

Czuję się tak jakbym wieki tu nie zaglądała ...

Jak to już niejedna osoba powiedziała/napisała, czasami trzeba coś zamknąć, żeby móc coś otworzyć nowego :)
Z końcem poprzedniego roku zamknęłyśmy (Galeria MISZ - MASZ) nasz sklep i pracownię na ul. Zielonej w Łodzi. Przyznam, że był to bardzo trudny okres dla mnie, bo praca w domu to w moim przypadku nie jest praca. Ani miejsca, ani warunków .... Długo by opowiadać o całym tym czasie kiedy nie mogłam znaleźć miejsca dla siebie (i dosłownie i w przenośni) ale ponieważ ten etap nie był wesoły i właściwie to go zamknęłam - nie będę się o nim rozpisywać. Był - nie ma :)

Nastąpiło NOWE :) Czy dobre? Kto wie :)
Znalazłam sobie nowe miejsce, MOJĄ pracownię :) MOJE 18m2 :) gdzie mogę tworzyć, szyć, wymyślać, przyjmować klientów :) moje "zawodowe gniazdko" :)

To miejsce to lokal w pofabrycznym budynku, gdzie jest niesamowity klimat, wielkie okno, fioletowa ściana, gdzie jest to "coś".

To były pierwsze widoki:







z czasem pojawiły się paczki z meblami



aż w końcu samodzielnie skręcone meble :)



Z czasem pojawiły się wieszaki i dzięki temu miałam okazję zobaczyć jakie pustki mam w asortymencie i braki :(







Tak zachwycałam się moim nowym miejscem "wszem i wobec", że prawie wymuszono na mnie "parapetówkę" :)








Po oficjalnym otwarciu pracowni czas było wziąć się do pracy :)



O tym co uszyłam już w następnym poście :)