środa, 30 kwietnia 2014

Jan Paweł II

Ostatnio zasugerowano mi, żeby w związku z kanonizacją Jana Pawła II zrobić prace nawiązujące do tego wydarzenia. Przyznam szczerze, że była to jedna z najtrudniejszych prac jakie miałam do wykonania - nie od strony technicznej, ale chyba bardziej moralnej ... Choć w sumie, nie wiem dlaczego, skoro ikony tworzę, bez mrugnięcia okiem ... No nic, zrobiłam kilka drobiazgów, które mam nadzieję znajdą swoich wielbicieli :)

Powstało kilka drewnianych, dwustronnie malowanych serc gdzie na odwrocie jest napis Święty Jan Paweł II


Udekorowałam też szklane wazony, które mogą być też lampionami, lub też po prostu dekoracją



Wykorzystałam tu po raz pierwszy w moich dotychczasowych pracach - zdobienie szkła papierem ryżowym. Całość nabiera ciekawego wyglądu, charakteru, oczywiście wszystko jest wielokrotnie lakierowane co zabezpiecza pracę i ułatwia późniejsze mycie.



I na koniec tej nietypowej jak dla mnie kolekcji - małe puzderka, które pomieszczą różaniec, medalik z łańcuszkiem lub inny, wyjątkowy drobiazg. 


I to koniec mojej kolekcji choć zastanawiam się nad jeszcze jednym wazonem. Jeśli go zrobię, to na pewno się pochwalę :)

środa, 23 kwietnia 2014

Marzenia ...


Muzyka .... 


... i czytamy :)

Myślę, że ten kto wrzucił to w sieć, nie był świadomy tego, ile ludzi to będzie czytało, ilu udostępnień się ten tekst doczeka ...

Na drzwiach sklepu wisi tabliczka:
;Jeśli Twoje życzenie nie zostało spełnione, to znaczy, że
jeszcze nie zapłaciłeś


Na peryferiach Wszechświata znajduje się mały sklepik.
Szyldu dawno już nie ma, został zdmuchnięty przez kosmiczny huragan.
Nowego szyldu właściciel sklepu nie powiesił, ponieważ wszyscy
okoliczni mieszkańcy wiedzą przecież, że sklep sprzedaje marzenia.

Asortyment jest bardzo bogaty można tu kupić praktycznie
wszystko.
Jacht, dom, małżeństwo, posadę prezesa korporacji, pieniądze, dzieci,
dobrą pracę, duży biust, medal olimpijski, samochody, drużyny
piłkarskie, władzę, sukces i wiele innych dóbr.

W sprzedaży nie ma jedynie Życia i Śmierci ; ich dystrybucją
zajmuje się Centrala znajdująca się w innej Galaktyce.

Każdy klient, który wchodzi do sklepu (bo są też tacy, którzy ani
razu nie weszli i do tej pory siedzą na tyłku i zajmują się chceniem) w
pierwszej kolejności pyta o cenę swojego marzenia.

A ceny są różne...

Wymarzona praca na przykład, kosztuje rezygnację ze stabilności
i przewidywalności, gotowość do samodzielnego planowania
i organizowania własnego życia, wiarę we własne siły oraz pozwolenia
sobie na taką pracę, jaką kochasz, a nie taką, jaka się nawinie.

Władza ma nieco wyższą cenę: trzeba zrezygnować z pewnych swoich
przekonań, nauczyć się znajdować do wszystkiego racjonalne
wytłumaczenie, umieć odmawiać, znać swoją wartość (a powinna ona
być wysoka), pozwalać sobie na mówienie 
wyrażać własną opinię, niezależnie od akceptacji czy dezaprobaty
otoczenia.

Niektóre ceny wydają się dość dziwne: małżeństwo można otrzymać
w zasadzie za bezcen, natomiast szczęśliwe życie kosztuje bardzo drogo
; wymaga osobistej odpowiedzialności za własne szczęście,
umiejętności cieszenia się życiem, znajomości swoich celów,
rezygnacji z dążenia by wszystkim dogodzić, doceniania wszystkiego co
się ma, pozwolenia sobie na bycie szczęśliwym, świadomości własnych
zalet, rezygnacji z bonusu ;ofiary, ryzyka utraty
niektórych znajomych

Nie każdy klient, który wchodzi do sklepu, jest gotów, aby od razu
kupić marzenie.

Niektórzy, gdy widzą cenę, natychmiast wychodzą.
Inni stoją w zadumie, licząc swoje zasoby i zastanawiając się, skąd
wziąć więcej środków.

Czasem ktoś skarży się, że ceny są za wysokie i prosi właściciela o
rabat albo pyta, kiedy będzie wyprzedaż.

Są też tacy, którzy wyciągają z kieszeni wszystkie swoje
oszczędności i odbierają marzenie, zapakowane w piękny szeleszczący
papier.

Są zawsze odprowadzani wzrokiem przez zazdrosnych klientów, którzy
szepczą złośliwie, że właściciel sklepu to na pewno ktoś z rodziny i
marzenie dostali pod ladą, po znajomości.

Właściciela sklepu dawno już proszono, aby obniżył ceny, co
zwiększyłoby liczbę klientów.

Ale takie postulaty za każdym razem spotykały się z odmową, bowiem
właściciel uważa, że to obniży jakość marzeń.

Kiedy pytano go, czy nie obawia się bankructwa, mówił, że nigdy nie
zabraknie śmiałków, gotowych ryzykować i zmieniać swoje życie,
rezygnując z nawyków i bezpiecznej przewidywalności, zdolnych do wiary w
swoje marzenia, mających dość sił i środków, by zapłacić za ich
realizację


Czy jesteśmy gotowi na spełnienie swoich marzeń? ....

wtorek, 22 kwietnia 2014

Unicatella

... to marka, artysta, to ... kobieta o pięknej duszy :)
Skąd wiem, że o pięknej? Bo kto może tworzyć takie cudeńka: http://unicatella.blogspot.com/







Dlaczego dzisiaj o niej piszę? Bo przywędrował do mnie kamyczek dekorowany ręką Anity:



Jest to wygrana w konkursie Unicatelli na fb. A pytanie do konkursu brzmiało: "ILE KROPEK MAJĄ TE KAMYCZKI? Dla ułatwienia także tył kamyczków :)"



Moja odpowiedź? :) Nie za dużo, nie za mało - tak w sam raz :)





Kamyczek dopracowany jest w każdym szczególe - idealnie pokryty kropkowanym wzorem zamkniętym w czarnych kręgach, a na spodzie ... delikatny, mały napis: unicatella :) Całość zapakowana w ręcznie robione pudełeczko idealnie dopasowane do zawartości :) 



Jest niesamowity i mam nadzieję, że będzie pierwszym moim kamyczkiem spośród całej kolekcji od ... unicatelli :)

czwartek, 17 kwietnia 2014

Wiosenne czy świąteczne porządki??

Kiedy planowałam sobie kolejność zadań przedświątecznych - zawsze coś stawało na przeszkodzie w ich realizacji. Kiedy "szłam na pełen spontan" - dziwnym trafem udawało się więcej zrealizować niż według planowania. Dlatego ... postanowiłam nic na te święta nie planować :) I udało się posprzątać w tym i tamtym kącie, zrobić sałatkę, której wcale nie planowałam i wyjść na spacer - który pewnie gdybym go zaplanowała - nie doszedłby do skutku, bo nastąpiłoby załamanie pogody :)
Oczywiście w wielkich planach było też zaopatrzenie znajomej biblioteki w dekoracje świąteczne - i to też nie wyszło :( Ale żeby zrekompensować tą paskudną wpadkę - zrobiłam drużynę kurczaków :) którą podarowałam Paniom bibliotekarkom :)



Moje kurczaki zdążyły przed wyjściem z domu złożyć życzenia wielkanocne wszystkim znajomym bliskim i dalszym na facebook 'u 


i oczywiście wszystkim czytelnikom mojego bloga :)
A tak w okresie jeszcze przedświątecznym radziły sobie dzieci i dorośli na warsztatach w zaprzyjaźnionej bibliotece (zdjęcia zapożyczone z bloga ww biblioteki)








Wesołych Świąt Wielkanocnych :)

sobota, 12 kwietnia 2014

Flower soft

Przede mną ostatni w tym roku kiermasz wielkanocny. Minione dwa dni spędziłam na "kiermaszu" w Mieście Tkaczy w Zgierzu. "Kiermasz" to za dużo powiedziane - ale miałam okazję po raz kolejny pokazać swoje prace. Niestety jest ich coraz więcej i chyba powinnam sobie trochę odpuścić - bynajmniej w technice decoupage. Tym bardziej, iż oceniono moje prace na byle jakiej jakości, źle wykończone, itd, itp - przez kogoś kto sam siebie nazywa profesjonalistą w tej dziedzinie. Niestety nie miałam okazji obejrzeć pracy tej profesjonalistki ... Oczywiście to słowa jednej osoby - ale choć inni twierdzą inaczej, te słowa bardzo bolały. Wciąż jestem nieodporna :( ... Powinnam też chyba zacząć ograniczać robienie zdjęć moich prac i oglądanie przez takich profesjonalistów, którzy podkradają pomysły. W końcu, pomimo iż większość papierów czy serwetek jest ogólnie dostępnych - każdy inaczej dekoruje swój przedmiot, ma inny pomysł na jego wykończenie, każdego z nas prace są autorskie. 

Póki co, jest dziedzina, w której nie podkrada mi jeszcze nikt pomysłów - na robienie kartek :) Były kartki z haftem matematycznym, kartki 3D, przyszedł czas na kartki z wykorzystaniem wiórków flower soft.



Wiórkom tym przyglądałam się już jakiś czas temu, ale wciąż budziły we mnie respekt, równocześnie rozbudzając apetyt na tego typu wykończenie. 
Pokusiłam się na początek na kilka słoiczków z ciekawym puszkiem choć marzy mi się bogatsza paleta kolorów :) W przypadku tych kartek wielkanocnych użyłam niewielkiej ilości wiórków - w końcu to kompozycja wielkanocna z puszystymi kurczaczkami i zajączkami w delikatnej zieleni a nie w dzikiej dżungli :)
Poniżej kilka prac z wykorzystaniem wiórków flower soft, osoby, która wykorzystała je do zdobienia obrazków





środa, 9 kwietnia 2014

Jajka typu patchwork

Ponownie wracam do tematu patchworkowych jajek. Kiermasz za kiermaszem, więc i o typowo wielkanocnych dekoracjach nie mogę zapomnieć. W biegu i na ostatnią chwilę przygotowałam kolejne jajka wykonane techniką patchwork.


 Pewnie by mi się to nie udało gdyby nie telefon od bardzo życzliwej osoby :) właścicielki firmy HobbyStudio :) To niesamowite, że są jeszcze takie osoby, które bezinteresownie potrafią zadzwonić i udzielić pełnej lekcji instruktażowej ot tak po prostu. Oczywiście to nie tak, że Pani wybrała mnie losowo z całej listy abonentów telefonicznych :) nie, nie :) zamówiłam w HobbyStudio kilka drobiazgów ale nie zmienia to faktu, że to bardzo miłe, że Pani się chciało wykonać telefon, poświęcić swój cenny czas i udzielić mi wielu cennych wskazówek, za co bardzo serdecznie z tego miejsca dziękuję :)

Dzięki temu mogę zgłosić moje jajeczka do wielkanocnego wyzwania 

wielkanoc


Symbole religijne

W ostatnim czasie z pod moich rąk wyszło kilka kartek o tematyce wielkanocnej: kurczaczki, zajączki, kaczuszki i inne w podobnym klimacie.









Dzisiaj pod jednym z postów na facebooku, na którym prezentowałam swoje prace pojawiło się pytanie: dlaczego w kartkach jest tak mało symboli religijnych. No właśnie, dlaczego? 
Dla mnie odpowiedź nie stanowiła zbyt wielkiego problemu: 
 "Staram się aby motywy były jak najbardziej uniwersalne - z symboliką akceptowaną przez wszystkich i dla wszystkich czyli jajo, kurczak czy zajączek. Co nie znaczy, że celowo pomijam symbole religijne - motywy czysto religijne są trudno dostępne na rynku (bynajmniej tam gdzie ja się zaopatruję) a te które są dostępne są dosyć ograniczone graficznie a co za tym idzie trudno jest stworzyć ciekawą kompozycję".

Ciekawa jestem czy i Wam brakuje na kartkach motywów religijnych (nie tylko na moich kartkach, ale ogólnie dostępnych na rynku) i czy faktycznie to jest takie istotne?

A na zakończenie kilka płaskich drewnianych jajek dekorowanych decoupage :)


wtorek, 8 kwietnia 2014

Pierwsza wiosenna burza

Zawsze lubiłam spacery w deszczu - deszcz ma jakieś mistyczne cechy - dla mnie jest jak oczyszczająca kąpiel dla ziemi. Oczywiście mistycyzm znika jak za dotknięciem różdżki kiedy przemoczona jestem do suchej nitki i zimno telepie mną okrutnie. Ale ... o ile deszcz mi nie przeszkadza o tyle panicznie boję się burzy :( I najchętniej chowam się przed nią w domu. 
Kiedy dzisiaj wybierałam się po mojego syna do przedszkola z przerażeniem patrzyłam na niebo, które z cichym pomrukiem nadciągającej burzy robiło się szaro granatowe. Chyba świadomość, że razem ze mną pod parasolem idzie mój dzielny 5-latek nakazywała mi nie panikować w chwili, gdy w połowie drogi do domu ujrzeliśmy błyskające pioruny i coraz głośniejsze uderzenia grzmotów. 
Burza nie trwała zbyt długo, ale za to pięknie nas wynagrodziła bo na niebie pojawiła się kolorowa tęcza


a z czasem jej odbicie :)



Ale najcudowniejszy widok - to zachwyt na twarzy małego człowieka, który nie kryje swojego podziwu dla zjawisk przyrodniczych i fizycznych i wie, że zawsze po burzy będzie tęcza :)


a że tęcza ze swoim odbiciem najpierw była w oknie kuchennym a potem w pokoju - to naliczył ich 4 :) Cudny jest ten świat :)