sobota, 21 września 2013

Weekend w Muzeum Włókiennictwa

Pierwszy dzień "Babiego Lata" za nami. No cóż, jeśli myślicie że zacznę narzekać, że nie nadążyłam z pakowaniem zakupionych u mnie rzeczy - nic z tego. Było prawie pusto - prawie no bo ktoś zaglądał do skansenu, ktoś do muzeum, prawie - bo byli przecież wystawcy, nie ja sama jedna :)






Po raz kolejny okazuje się, że siła tkwi w mediach - i to nie byle jakich ale tych konkretnych, z większą siłą przebicia. W drodze do muzeum pilnie nasłuchiwałam o jakich to dzisiejszych imprezach dowiem się z radia i niestety ku memu wielkiemu rozczarowaniu - nikt nic nie wspomniał o wydarzeniach w muzeum. Było o manufakturze i koncertach w klubach, ale o "Babim lecie" - cisza :( Ja już pomijam moje skromne stoisko, i że nikt się nie rzucał i nie wyrywał sobie z rąk moich rzeczy :) Ale były fajne koncerty, swojskie kiełbasy, warsztaty .... Tylko gdzie się podziali łodzianie?

A tak a pro po koncertów ... Był też występ zespołu "Retro Cafe"  w składzie:


Magdalena Mrówczyńska - wokal



Anna Przybylska - altówka
Anna Klimanek - flet
Stanisław Kowalczyk - instrumenty klawiszowe


Jeśli ktoś miał ochotę przenieść się w lata 20 ubiegłego wieku - to właśnie miał okazję. Wokal, instrumenty, muzyka - to wszystko przenosiło nas w inny świat. Brakowało tylko pań w sukienkach z obniżoną talią i strusim piórem w stroiku na głowie, długich rękawiczek i półmetrowych fifek z zapalonym papierosem, w towarzystwie panów w prążkowanych garniturach i brylantyną we włosach ....

Ale, ale - zajrzała do mnie Pani, która na poprzednim jarmarku kupiła ażurową szkatułkę :) 


Dzisiaj przyglądała się identycznej w konstrukcji - zupełnie innej w zdobieniu. Może skusi się następnym razem? :)

A jutro ... drugi dzień jarmarku. Co przyniesie? To wielki znak zapytania :) Naładowana pozytywną energią z dzisiejszego dnia przyjmę to co ma się zdarzyć :) pewnych rzeczy się nie przeskoczy :) 


****

Po drugim dniu wrzucę tylko to:



bez względu na to czy idzie, czy nie ...

5 komentarzy:

  1. Znowu Twoje stoisko zachwyca urokiem prezentowanych rzeczy :) Jutro niedziela - ludzie na pewno przyjdą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej rozchodziły się .... ulotki z warsztatami :) Kartki podobno są za drogie i za idealne (nie widać, że to rękodzieło (???)) a reszta fajna ale chyba też za droga, nie dla tego klienta :( I bądź tu człowieku mądry i wymyśl "złoty środek" dla swojej pracy :(

      Usuń
    2. Ha! no to teraz masz zagadkę - jak wybrnąć ze swej perfekcji... Moja rada jest taka - zostać przy swoim. Ludziom nigdy nie dogodzisz a za drogo będzie prawie zawsze - takie czasy niestety.
      Skoro ulotki się rozchodziły, tzn. że zainteresowanie warsztatami jest - a to przecież budujące, bo jest szansa że przełoży się na duże obłożenie kursów :)
      Buziaki!

      Usuń
    3. Ta zagadka mnie wykańcza :( Ale podsumowanie było takie jak Twoje wnioski. Nie zmienię tego - źle bym się czuła gdyby to było takie - nijakie, niedokończone. To tak jak z gustami, smakami itp - jednym podoba się to, drugim co innego. Dla jednych za drogo, dla innych za tanio ... Widać nie każda rzecz nadaje się na jarmark :)

      Usuń
    4. Wnioskujemy całkiem podobnie :)

      Usuń

Dziękuję za komentarz.
Jest on dla mnie oceną mojej pracy.