wtorek, 14 stycznia 2014

Filcowanie na sucho i decoupage ...

... to wcale nie jest mieszanka wybuchowa :)) Trochę mnie wciągnęło ostatnio z tym filcowaniem, co więcej zakupiłam już szare mydło do zrobienia kąpieli wodnej dla filcowania na mokro :) ale póki co o tym co działo się ostatnio.
Tym razem decoupage ozdobiło biżuterię :) Kiedy odwiedziłam jeden z nowych sklepów w Łodzi dla rękodzielników oraz poszukiwaczy pięknych wyrobów ludzkich rąk zobaczyłam pięknie zdobione bransoletki. I tak im pozazdrościłam, że postanowiłam też coś zrobić :) Bransoletek niestety nie mam ale w swoich zapasach mam trochę kulek, kuleczek i sześcianów z surowego drewna. I tak oto powstały moje naszyjniki:

- wersja z różami



- z niezapominajkami



W zdobieniu kulek do białego naszyjnika wykorzystałam papier ryżowy a do granatowego - klasyczny. Już nie wiele osób (takie mam spostrzeżenie) wykorzystuje papier klasyczny decoupage. A ja bardzo go lubię, choćby ze względu na to, że można naklejać go na podłoża w różnych kolorach - nie koniecznie białych czy ekri tak jak ma to miejsce z papierami ryżowymi czy serwetkami czy chociażby ostatnio tak modnym transferem.

W kolekcji naszyjników pojawił się jeszcze jeden - tym razem bez decoupage.Ten naszyjnik to połączenie filcowanych na sucho dysków, kulek, szklanych koralików lampwork, welurowych koralików i malowany przeze mnie drewniany dysk. 


Bardzo mi zależało żeby zdobienie dużego elementu nawiązywało do lampworków (fascynują mnie te koraliki, a jeśli jeszcze komuś się podobają to zapraszam do odwiedzenia strony mistrzyni w tej dziedzinie http://joannaorlikowska.pl/Galeria.php) Drewniane koło (dysk) pomalowałam farbami akrylowymi i podobnie jak resztę malowanych i zdobionych drewnianych elementów tych naszyjników polakierowałam werniksem ... do złoceń :) Złoceń nie ma ale korale nabrały takiego ceramicznego wyglądu :)
Dysk/kółko jest dwustronne



tak, żeby przyszła jego właścicielka nie musiała się zastanawiać, jak go założyć, żeby dobrze się ułożył. Dzięki czerwonej konturówce powstały lekko odstające czerwone kropeczki (tak jak na szklanym koraliku) :)


Z filcowanych przeze mnie kulek i dysków powstała jeszcze mała kolekcja kolczyków. 
Te pierwsze miały być urozmaiceniem dla granatowego naszyjnika ale zupełnie mi tam nie pasowały, dlatego to połączenie granatu z gołębim i białym pozostało w wersji kolczyków


Pierwsze z lewej strony moja córka określiła jako ośnieżone szczyty gór - hmmmm.... może coś w tym jest :) Pozostałe to kombinacje dysków w różnych wersjach kolorystycznych.


Filcowanie na sucho nie jest trudne aczkolwiek tak jak każde inne rękodzieło wymaga cierpliwości i trochę czasu minie zanim powstanie coś ciekawego.
No to biorę się do pracy, jeszcze trochę filcu mi zostało :)

4 komentarze:

  1. I bardzo dobrze, że im pozazdrościłaś ;) Dzięki temu, stworzyłaś swoje niepowtarzalne cudeńka! Dysk wymalowałaś obłędnie - nawet nie wiedziałam, że tak potrafisz. No tak, powinnam była już przywyknąć, że wszystko potrafisz :) A z kul, kuleczek to the best są te granatowe - normalnie boskie kolorki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe prace! Dziękuję serdecznie za komentarzyk u mnie.papa

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale wszystko wygląda, osobiście najbardziej podobają mi się kolczyki, te żółto-niebieskie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjne połączanie technik. Uzyskałaś niepowtarzalny efekt.
    Na dłużej zatrzymał mnie naszyjnik z dyskiem. Coś pięknego!
    Życzę jeszcze wielu tak efektownych prac:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.
Jest on dla mnie oceną mojej pracy.