Tyle nerwów, tyle szykowania, nieprzespane noce i ... koniec. Posiedziałam w ciepłym kącie, wypiłam dwie kawy, pogawędziłam z koleżanką i zwinęłam swoje "zabawki" z powrotem do domu. Teraz łapię oddech na jakieś nowe wyzwania. Ale łapię nie jest równoznaczne z nic nie robieniem. Szykują się aniołki, nowe kartki, może w końcu patchwork, czas wykończyć rozpoczęte prace decoupage. Na koniec moje stoisko (po prawo) i Anety (z nią w roli głównej :) po lewo)
i kilka kartek przestrzennych - każda inna :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz.
Jest on dla mnie oceną mojej pracy.