wtorek, 8 lipca 2014

Koń w roli głównej

Co weekendowe wyjazdy na wszelkiego typu kiermasze czy jarmarki jest bardzo męczące. No może nie byłoby aż tak gdyby człowiek się tylko skupiał na samych wyjazdach. Ale pozostała część tygodnia służy do tego aby do tego wyjazdu się przygotować - przede wszystkim "zatowarować".  
Na jednym z takich wyjazdów trafiłam do stajni Gajewniki. Niestety zdjęć z samego miejsca mam nie wiele ale po raz pierwszy miałam okazję być "twarzą w twarz" z tymi fantastycznymi zwierzętami.


Kiedy dojechałam na miejsce z koleżanką, zamiast wziąć się do urządzenia stoiska i rozkładania namiotu usiadłyśmy na widowni i oczarowane widokiem zapomniałyśmy o całym świecie. 

Mój strach malał a uwielbienie rosło kiedy na pobliskim padoku wyprowadzane były konie na rozgrzewkę przed zawodami lub tak po prostu na rozruszanie (tak myślę). Serce wypełniło się miłością do tych zwierzaków po brzegi kiedy ... dotknęłam jednego z nich :) Tego się nie da opisać :) Ciepłe, gładkie, piękne ...



Przy okazji podziwiania dowiedziałyśmy się m.in. jaka jest różnica między stajnią a stadniną i że konie noszą kalosze :))

Trochę z miłości a trochę z potrzeby stworzyłam kilka prac decoupage, choć mam nadzieję, że i w dziedzinie szycia stworzę coś z konikiem w tle :)

Powstało pudełko na dokumenty A4 lub bardzo duża szkatułka :)



 Jest też i mniejsza wersja zamykana na kluczyk


i bez kluczyka :)



Konewkowe szaleństwo również i tu zagościło czyli powstała konewka z dzikimi mustangami :)



Na koniec jeszcze nie polakierowana szczotka do włosów :)




I jeszcze jedno pudełko ale już w innej tonacji i z innej "bajki" ...

Paris, Paris  ...


Czy wino "podane" w takiej oprawie będzie miało lepszy smak? Czy przywoła wyjątkowe wspomnienia? Kto wie ...

 

5 komentarzy:

  1. Koniki również kocham i podziwiam, te Twoje są śliczne :) Wino podarowane w takiej oprawie na pewno będzie pięknym prezentem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne te konie i te żywe, i te decu - szczególnie szkatułka A4 mi się podoba :) Opakowanie na wino też bardzo przyjemne dla oka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój mąż to producent hal namiotowych i często mam okazję widywać naprawdę profesjonalnie zaopatrzone stadniny. Nigdy jednak nie interesowałam się rękodziełem, a Twoje zachwyca. Kolekcja z końmi przypadła mi bardzo do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na Twoich zdjęciach brakuje mi tylko jednego - zabudowanej hali. Zbliża się koniec sezonu, to i jazdy muszą się gdzieś odbywać. Słyszałam o tym, że wiele osób teraz wybiera hale magazynowe. Produkcja jest tania i dostosowanie takich miejsc do potrzeb koni nie wymaga dużo pracy. Ciekawe czy tan, gdzie byłaś, było coś takiego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze uwielbiałam jeździć na takie zawody. Akcesoria jeździeckie robią na mnie niesamowite wrażenie, ale nigdy nie odważyłam się, by wsiąść na konia.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.
Jest on dla mnie oceną mojej pracy.