poniedziałek, 10 lutego 2014

Szara rzeczywistość leczy z marzeń ...

Oj tak, najwyższa pora trochę zejść z obłoków ...
Nie udało się w blogu roku - widać przeceniłam swoje możliwości i możliwości tego bloga. Nie jestem typem gracza za wszelką cenę, nie umiem walczyć za wszelką cenę.
Za to umiem choć trochę szyć na maszynie. A zmobilizował mnie do działań Kiermasz w klubie DOM, który odbył się w minioną sobotę na off Piotrkowska. Tym razem nie uwieczniłam swojego stoiska, ale nie to chyba jest najważniejsze. Już miałam zrezygnować, gdyż nie bardzo miałam pomysł co chcę zaprezentować - poza pudełkami oczywiście. Troszkę podpowiedziała mi (choć zupełnie nie świadomie) Pani z biblioteki, że na wystawie największym zainteresowaniem cieszą się etui na telefony. Na stanie miałam tylko biały i szary filc, ale pomyślałam o stworzeniu czegoś w kolorze. Na naszym kochanym allegro (kochane, kiedy czegoś szukamy - znienawidzone, kiedy wystawiamy i płacimy chorą prowizję od sprzedaży) oczywiście znalazłam kolorowy filc i tak oto powstał komplet nowych etui:


Po raz kolejny użyłam wykrojników do papieru i filcu i tym sposobem ozdobiłam w kilku różnych wariantach moje etui.

Na bazie białego filcu z dodatkiem poliestrowej tkaniny uszyłam etui w pepitkę:



Mam jeszcze kilka kolorów tego wzoru więc kto wie ... może kolekcja wzbogaci się o nową kolorystykę :)

Na bazie białego i kolorowego filcu uszyłam też pewną nowość (coś czego jeszcze nie szyłam) - podkładki pod kubeczki. Filc jest dosyć gruby, a tkanina kolorowa. Tkanina jest poliestrowa i dosyć łatwa w utrzymaniu. Na początku powstała kolekcja walentynkowa






a potem kolekcja:  do wyboru - do koloru





Szyciowych wariacji na maszynie nie było końca - powstały przytulaki. Wykorzystałam tkaniny bawełniane lub z domieszką bawełny i kilka wykrojów ze starej Burdy oraz z internetu.

Tak oto prezentuje się banda dość dużych misiaków - przytulaków ( 24cm x 14cm)







oraz duży ślimak - przytulak (37cm x 22cm)


Przytulaki są wypełnione silikonowym wypełniaczem do poduszek dlatego są lekkie i mięciutkie. Misiaczki mają namalowane oczka, dlatego mogą bawić się nimi maluchy (tym najmniejszym można na pewien czas odpruć kokardki - a kiedy podrosną i przestaną obgryzać pluszaki - przyszyć z powrotem :)


Wracając do kiermaszu - dużym zainteresowaniem cieszyły się torby - fajne, ciekawe, nie drogie - tylko WIĘCEJ Z KOTAMI. Ech te koty, co one w sobie mają :) Oczywiście kolczyki - ale te naturalne, drewniane, ręcznie malowane. Lekkie, proste, ciekawe. 

Co mnie zaskoczyło na kiermaszu? Przybywający zwiedzający i kupujący. Ludzie w różnym (przeróżnym wieku), z różnymi stylizacjami ubraniowymi, różnymi upodobaniami, preferencjami stylu. Chyba częściej powinnam wychodzić na świat :)) wtedy nie będę się tak dziwić :)

Miłego dnia :)

5 komentarzy:

  1. O raju! ale wszystko śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko wygląda bardzo fajne, ale takie filocwe etui to po prostu cudo :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko jest super :-) Ciężko zdecydować się na jedna rzecz :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że Wam się podoba - zrobiło się kolorowo - jak zresztą zawsze na moim stoisku - pstrokato i kolorowo :)) A może to wołanie o wiosnę?? i więcej kolorów za oknem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Te etui są przecudowne, po prostu świetne :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.
Jest on dla mnie oceną mojej pracy.