Ale nie o jakości ich produktów chciałam pisać tylko o swoich.
Jakiś czas temu pisałam o tym iż moje kartki zostały ocenione jako: takie chińskie i za drogie (???) czyli kupione u importera i sprzedawane na jarmarku rękodzielniczym. Mogłam przejść obok tego obojętnie ale zakuło, i to mocno.
A jaka jest prawda? Konkretnie chodzi o kartki 3D.
Taki jest początek: kartka formatu A4 z nadrukowanymi elementami, które należy starannie wyciąć, ułożyć i kolejno naklejać.
Jedyne narzędzia do stworzenia takiego efektu kartki to nożyczki i skalpel.
Dużym ułatwieniem jest ponumerowanie elementów na stronie, ale jeśli ich nie ma - trzeba samemu dojść do tego co i w jakiej jest kolejności. Czasami są to tylko 4 warstwy ale czasami jest ich 6 albo 7. Trzeba pamiętać, aby nie zostawiać białego marginesu, usunąć wszystkie zbędne białe fragmenty, odpowiednio poprzyklejać gąbeczki dystansowe, aby nic nie wystawało.
Potem pozostaje tylko wykończyć
i taaa daaam - powstają takie kartki :)
Biorąc pod uwagę czas ich wykonania i nakład pracy w to włożony, dodatki, papiery, stempelki itd. - powinny kosztować jeszcze więcej, ale kto je wtedy kupi??
Nie oceniajmy książki po okładce ....
Piękne :) niestety niektórzy uważają że za rękodzieło powinno się płacić tyle co za chińszczyznę :) nie wiedzą ile to wymaga czasu i poświęcenia, pozdrawiam Cię :))
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję :) Tym bardziej były to dla mnie gorzkie słowa, bo z ust osoby, która też coś tworzy. Widać - za miękka jestem :(
Usuńnie daj się :) rób dalej to co kochasz i się nie przejmuj ;):))
Usuń:)
Usuńskąd ja to znam?! strasznie bolą takie słowa naprawdę...
OdpowiedzUsuńOkrutnie, minął już miesiąc a ja wciąż to trawię :(
UsuńTo jest straszne uważam, że jak się ktoś nie zna nie powinien zabierać głosu mam nadzieję, że nie wzięłaś sobie tego bardzo do serca tworzysz piękne dzieła i nic tego nie zmieni a prostakami nie ma się co przejmować!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że każdy z tworzących spotkał się z takimi słowami i masz rację bolą szczególnie wtedy gdy wypowiadają je osoby bliskie oraz osoby które same zajmują się rękodziełem. Znam ten ból z obydwu stron... Na szczęście każda z nas lubi na tyle swoje tworzenie, że mimo to, działa nadal. Zobaczysz będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńA karteczki urocze, wszystkie razem i każda z osobna :)
Nie przypuszczałam, że nie tylko ja spotkałam się z takim podejściem (negatywną i niesłuszną oceną) do wykonywanej przez nas pracy (!!??) Szok!!! No cóż, pozostaje przywdziać skórę nosorożca i dalej tworzyć swoje małe/wielkie dzieła sztuki i pozostać przy tym co każdy z nas lubi robić i robi najlepiej :) Dziękuję wszystkim za słowa otuchy :)
Usuń