Z zamówieniami różnie bywa, ale jeśli są to może tylko świadczyć o tym, że:
1. to co robimy podoba się innym,
2. jeśli ktoś już kupił coś wcześniej i wraca - mamy to coś, magnes? talent?
Ale ... najważniejsze, że są - zamówienia oczywiście :)
I tak zaczęła się przygoda z kolejną filcową torbą :)
Nie da się ukryć, że nieco wycofałam się z szycia filcowych torebek, ale może powrócę?
Ta z założenia i zamówienia miała być w typie większych, z dwoma uchwytami, z możliwością założenia na ramię i oczywiście zapinana na ekspres. Miał być też namalowany motyl.
Torbę uszyłam bez większego problemu, pojawił się problem przy malowaniu motyla ...
Pogoda ostatnio działa jakoś tak dołująco i depresyjnie i namalowałam motyla ... granatowo - burego. Masakra :( Próbując go ożywić kolorami zakończyłam na czerwieni, z nutą żółtego. Mam nadzieję, że odbiorca będzie zadowolony. Choć może jeszcze nieco rozjaśnię tego motyla jakąś barwą?
A tak prezentuje się torba w całości :)