poniedziałek, 1 września 2014

Gajewniki kontra Dobrzelów czyli ....

Miniony weekend spędziłam w plenerze :) Oczywiście w pracy :)
 
GAJEWNIKI 

Gdy treść przerasta formę, dzieją się rzeczy potworne ...


Do soboty przygotowywałyśmy się z Wisien Kowo od dawna. Zapowiadała się wielka impreza


https://fbcdn-profile-a.akamaihd.net/hprofile-ak-xaf1/v/t1.0-1/c0.0.200.200/p200x200/1536646_1409949942598370_894850952_n.jpg?oh=fc07b8785f80d6185f5bbccc177c052b&oe=54777917&__gda__=1417692036_776041b4e8ae26e53a6d3a7167b48350
https://www.facebook.com/pages/Festiwal-Koni-i-Muzyki-Country/1409947062598658?sk=reviews
 
i mam wrażenie, że nie tylko dla mnie ale i dla innych wystawców była wielką porażką a nie super imprezą. Fantastyczna przestrzeń na której rozdzielono stoiska bez ładu i składu: my stałyśmy pomiędzy kołem gospodyń wiejskich które serwowały nalewkę, ciasta domowe i coś na ciepło a stoiskiem z serami. Stoisko z szambem (na szczęście tylko reklamą) było usytuowane pomiędzy stoiskiem z chlebem a wędlinami!!! (???) Drugi krąg wystawców to między innymi fantastyczne suszone owoce ze świata i oryginalna odzież również z dalekich stron świata. Pomijam stoiska z chińskimi pistoletami, plastikowymi autkami itp, ale w końcu każdy chce z czegoś żyć. Tylko czemu miało służyć to całe zamieszanie?? Pod koniec dnia nasze stoisko omijano z daleka bo dzięki Paniom gospodyniom i ich nalewce rezolutne towarzystwo skutecznie "odstraszało" klientów. To samo działo się po drugiej stronie ich namiotu - wystawcy z szytymi zabawkami nie mieli szans na małego klienta bo dzieci wystraszone hałasem ze stoiska obok nawet nie podchodziły. Próbowaliśmy skontaktować się z organizatorem, ale jakoś nie kwapił się z odbieraniem telefonu. Wielkie parkingi zagospodarowane w niewielkiej przestrzeni - na którym pomimo "pilnowania" przez służby porządkowe, ktoś zarysował mi auto (coś ostrego przejechało po boku auta - np. klucz, gwóźdź). Na szczęście byłyśmy tam tylko jeden dzień :( Nie było klientów, nie było co robić, koszta przerosły wszystko ....

Ogólna ocena w skali 1 do 10  = 2
Podsumowanie - więcej tam nie pojedziemy

DOBRZELÓW

i mój dożynkowy debiut




 Nigdy wcześniej nie byłam na takiej imprezie, więc z dużym dystansem podchodziłam do całego wydarzenia. Wystawców było niewielu (dla nas to dobrze - mała konkurencja) a tak prezentowała się przestrzeń zanim pojawili się pierwsi uczestnicy:


Nie udało mi się uchwycić tej przestrzeni ale kawał pola był przed nami :) Po prawo rząd wystawców oraz warsztaty z ceramiki, wywijania drucików (chyba wire wrapping), splotów makramowych, tworzenia ozdób z sizalu i z osikowych płatków i czegoś tam jeszcze :)) oraz koło gospodyń wiejskich ale już bez nalewki :)
Po lewej stronie "pola" - jedzenie, picie oraz wesołe miasteczko a także "dmuchańce" (zamki, zjeżdżalnie, itp).
Ta wielka estrada przygotowana była do mszy, dekorowania ważnych osobistości jak i późniejszych koncertów. 
Dużym zainteresowaniem cieszył się też namiot dziecięcych animatorów, gdzie maluchom malowano twarze, dzieci malowały kredkami, mazakami, mogły pomalować duże tekturowe domki a także puszczać gigantyczne bańki, czy poukładać gigantyczne 
klocki jenga :)
Więcej zdjęć z imprezy:

 oraz

Ogólna ocena w skali 1 do 10 - 9 (ale to tylko dlatego, żeby organizatorom z dumy się nie poprzewracało w głowie :) 
Podsumowanie - impreza została wpisana w kalendarz na przyszły rok, a organizatorzy na listę super kontaktów :)

Zdjęć stoiska nie robiłam bo było takie jak zawsze :) ale na szybko zrobiłam kilka zdjęć przedmiotów, które ostatnio pojawiły się w mojej ofercie. Zeszyty z filcowymi okładkami :) Dwóm wcześniejszym nie zdążyłam zrobić zdjęć ale te zanim poszły w świat uwieczniłam telefonem :)


Okładki są z filcu, mają wszytą zakładkę, są w wersji zapinanej na guzik z pętelką :) lub rzep :)


można je zdejmować i zakładać na kalendarz, nowy zeszyt, itp.
Na szybko zrobiłam też zdjęcie drewnianych kolczyków, które ku memu zaskoczeniu również cieszyły się zainteresowaniem :)


Och, długi ten post :) ale mam nadzieję, że będzie krótką przestrogą jak i zachętą do imprez w plenerze :)

4 komentarze:

  1. Kiedyś często jeździłam na takie imprezy (oczywiście jako uczestnik, nie lubię sprzedawać swoich rzeczy), ale przestałam, bo wszędzie jest dokładnie to samo :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten rok, a właściwie sezon bardzo obfituje w imprezy plenerowe i w mojej ocenie dotychczasowe nie były takie same. Dużo zależy od organizatorów ale oczywiście i od samych uczestników jak i pomysłów wystawców ...

      Usuń
  2. Dokładnie Miłko, takie imprezy nigdy nie są takie same ale wszystko zależy od nastawienia. Twoje nastawienie na pewno jest z uśmiechem - bo jako taką Cię odbieram, zawsze z pozytywną energią :)
    Uśmiałam się z tego stoiska z reklamą szamba - już mi wyobraźnia "pocleciała", że ktoś stał z beczką nieczystości hehehe .
    A czemu te kolczyki miały się nie cieszyć powodzeniem? Są urocze, tak samo jak okładki na zeszyty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, nastawienie starałyśmy się mieć bardzo pozytywne :)
      a szambo - no prawie zgadłaś, bo o ile nieczystości nie było to był wielki, olbrzymi pojemnik, który zdaje się wkopuje się w ziemię, a obok był plakat z pozostałą reklamą. Wystarczyło te trzy stoiska postawić koło siebie: sery, wędlina i pieczywo a każdy miałby możliwość skosztowania czegoś dobrego w miłej i przyjaznej atmosferze. Bo wszyscy z takim nastawieniem przyjechali. W pobliżu mogłyby być miody, herbata eko czy owoce z polskich sadów. Państwo z pojemnikiem równie dobrze mogli wystawiać się w tej części festiwalu ale na przykład bliżej maszyn rolniczych czy akcesoriów dla koni. Ech, wystarczyłoby choć trochę się nad tym zastanowić a nie brać niebotycznych kwot za stoisko, reklamy, itp ...
      A co do kolczyków, hmmm .... trochę przeleżały w dolnej półce zanim się wzięłam za ich zdobienie, malowanie i lakierowanie :)))

      Usuń

Dziękuję za komentarz.
Jest on dla mnie oceną mojej pracy.