Nie udało się w blogu roku - widać przeceniłam swoje możliwości i możliwości tego bloga. Nie jestem typem gracza za wszelką cenę, nie umiem walczyć za wszelką cenę.
Za to umiem choć trochę szyć na maszynie. A zmobilizował mnie do działań Kiermasz w klubie DOM, który odbył się w minioną sobotę na off Piotrkowska. Tym razem nie uwieczniłam swojego stoiska, ale nie to chyba jest najważniejsze. Już miałam zrezygnować, gdyż nie bardzo miałam pomysł co chcę zaprezentować - poza pudełkami oczywiście. Troszkę podpowiedziała mi (choć zupełnie nie świadomie) Pani z biblioteki, że na wystawie największym zainteresowaniem cieszą się etui na telefony. Na stanie miałam tylko biały i szary filc, ale pomyślałam o stworzeniu czegoś w kolorze. Na naszym kochanym allegro (kochane, kiedy czegoś szukamy - znienawidzone, kiedy wystawiamy i płacimy chorą prowizję od sprzedaży) oczywiście znalazłam kolorowy filc i tak oto powstał komplet nowych etui:
Po raz kolejny użyłam wykrojników do papieru i filcu i tym sposobem ozdobiłam w kilku różnych wariantach moje etui.
Na bazie białego filcu z dodatkiem poliestrowej tkaniny uszyłam etui w pepitkę:
Mam jeszcze kilka kolorów tego wzoru więc kto wie ... może kolekcja wzbogaci się o nową kolorystykę :)
Na bazie białego i kolorowego filcu uszyłam też pewną nowość (coś czego jeszcze nie szyłam) - podkładki pod kubeczki. Filc jest dosyć gruby, a tkanina kolorowa. Tkanina jest poliestrowa i dosyć łatwa w utrzymaniu. Na początku powstała kolekcja walentynkowa
a potem kolekcja: do wyboru - do koloru
Szyciowych wariacji na maszynie nie było końca - powstały przytulaki. Wykorzystałam tkaniny bawełniane lub z domieszką bawełny i kilka wykrojów ze starej Burdy oraz z internetu.
Tak oto prezentuje się banda dość dużych misiaków - przytulaków ( 24cm x 14cm)
oraz duży ślimak - przytulak (37cm x 22cm)
Przytulaki są wypełnione silikonowym wypełniaczem do poduszek dlatego są lekkie i mięciutkie. Misiaczki mają namalowane oczka, dlatego mogą bawić się nimi maluchy (tym najmniejszym można na pewien czas odpruć kokardki - a kiedy podrosną i przestaną obgryzać pluszaki - przyszyć z powrotem :)
Wracając do kiermaszu - dużym zainteresowaniem cieszyły się torby - fajne, ciekawe, nie drogie - tylko WIĘCEJ Z KOTAMI. Ech te koty, co one w sobie mają :) Oczywiście kolczyki - ale te naturalne, drewniane, ręcznie malowane. Lekkie, proste, ciekawe.
Co mnie zaskoczyło na kiermaszu? Przybywający zwiedzający i kupujący. Ludzie w różnym (przeróżnym wieku), z różnymi stylizacjami ubraniowymi, różnymi upodobaniami, preferencjami stylu. Chyba częściej powinnam wychodzić na świat :)) wtedy nie będę się tak dziwić :)
Miłego dnia :)
O raju! ale wszystko śliczne :)
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda bardzo fajne, ale takie filocwe etui to po prostu cudo :D
OdpowiedzUsuńWszystko jest super :-) Ciężko zdecydować się na jedna rzecz :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Wam się podoba - zrobiło się kolorowo - jak zresztą zawsze na moim stoisku - pstrokato i kolorowo :)) A może to wołanie o wiosnę?? i więcej kolorów za oknem :)
OdpowiedzUsuńTe etui są przecudowne, po prostu świetne :)
OdpowiedzUsuń