W założeniu i wzorze była poszewka z aplikacją - kwiatem.
Kolorystyka dowolna, układ liści też. Chodziło o to by poznać technikę szycia aplikacji i jej naszywania na poszewkę. Szycie nie stanowi dla mnie większego problemu ale po raz pierwszy zobaczyłam jak można szyć i naszyć aplikację bez flizeliny (usztywniacza) i drobniutkiego, mozolnego zygzakowania jej na obrzeżach.
A tak wygląda moja poszewka
Pewnie nie byłabym sobą gdybym coś nie pozmieniała :) ale inspiracją do tej aplikacji była wcześniej oglądana tkanina w Leroy Merlin
Niestety mój słonik nie ma ogonka ale ma balonik. Trochę inaczej też niż we wzorniku doszyłam listwy dookoła głównego kwadratu.
Poszewka ma z tyłu zakładkę, dosyć sporą i dzięki temu poduszka nie ma szans na wysunięcie się choć trochę ze środka.
Bardzo bym chciała nauczyć się poprawnie wszywać ekspres do poszewki, bo szyjąc wersję powyżej trzeba zużyć więcej tkaniny.
Uwielbiam warsztaty prowadzone przez Małgosię - wielkie serce i duża cierpliwość dla uczących się :) I zawsze wychodzi się z gotową rzeczą (ostatnio to była torba) :)
Co tam ogonek - Twój ma bardzo fajne ruchome uszko :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńŚwietna poszewka, zazdroszczę Ci talentu do szycia! :-)
OdpowiedzUsuńCzy to talent? :) hmmm, nie wiem :) Zawsze lubiłam szyć, nie boję się maszyny :) a ten strach często niektórych paraliżuje przed spróbowaniem swoich sił w tej dziedzinie.
UsuńStrima ma natomiast taki park maszynowy, i tak przyjazną atmosferę, że z wielką przyjemnością siadam tam do szycia. Czy to na stebnówce, czy overlocku, bajka :)
Dziękuję za słowa uznania :)