Trochę męczące ale zarazem wspaniałe 3 dni.
I to nie ze względu na sprzedaż czy na tłumy przewijających się przez halę Pań (bez problemu dziennie policzyłabym je na palcach rąk i nóg).
Nagłośnienie dało nam "popalić" (aż dziw, że nie ogłuchłyśmy), sprzedaż znikoma, ale miałam okazję poznać niesamowitych ludzi, poczuć, że to co robię jest akceptowane przez otoczenie, że JA JESTEM :)
Pierwszy dzień nijaki ale małe przemeblowanie stoiska
i kolejnego dnia zupełnie już inaczej patrzyłyśmy na świat.
Jak wiecie w decoupage do dekorowania przedmiotów wykorzystuje się papier, serwetki itp.
Do tej pory zaopatrywałam się w nie przez internet (niestety jedyny sklep stacjonarny jaki był w Łodzi przestał istnieć :( ) I to przez internet kupiłam pierwsze papiery klasyczne ITD. Byłam zdziwiona, że włoska firma (bo o takich producentach najczęściej słyszałam) oferuje papier w tak niskiej cenie.
Pierwsza myśl - fajne, inne wzory - ale pewnie nie najlepszej jakości (jak wiemy wszyscy z doświadczenia - zdjęcia w internecie często nie oddają rzeczywistego obrazu). Przykre doświadczenia po zakupach na allegro papierów innej firmy - na zdjęciach super - w rzeczywistości - tragiczna rozdzielczość, kolory do niczego. Ale ... ryzyk - fizyk.
I kupiłam parę papierów ITD. Alfons Mucha przed świętami Bożego Narodzenia stał się strzałem w 10. Zegary (bo papiery ozdobiły zegary)
i pudełka
cieszyły się dużym zainteresowaniem. Fajna grafika, ładna kolorystyka, ogólnie super. I żyłam w przekonaniu że ITD to włoska firma do wczoraj (16.06.2012). Ogłaszam wszem i wobec, że ITD to .... Ł Ó D Z K A firma :) Miałam zaszczyt mieć w ręku katalog pięknych papierów klasycznych i ryżowych producenta ITD. Przesympatyczni, otwarci na propozycje ludzie, życzliwi, no cóż ... tylko cukruję i cukruję ale to prawda.
Jak niektórzy mieli okazję doświadczyć - mówię prawdę, czasami aż do bólu. I moja oporność co do papierów ryżowych zniknęła jak za machnięciem różdżki. Zakochałam się w papierach "aniołkowo"
a maki kompletnie mnie zszokowały na pudełku na listy
Na szybkich warsztatach moja uczennica :) (jak to dumnie brzmi) wykorzystała do podstawki pod kubek wzór z tej kolekcji
i ... kolejny szok, bo Pani, która dotychczas nie miała pojęcia o decoupage stworzyła piękną podkładkę. Niestety byłam tak podekscytowana tym, że kogoś uczę, że nie zrobiłam zdjęcia :( jej pracy
Ale wkrótce postaram się wam przedstawić pozostałe prace, które powstały w czasie targów i m.in. dzięki którym było spore zainteresowanie warsztatami decoupage, na które już teraz chętnie zapraszam :)
Oczywiście w KAMIENICY 56.
Ale oczywiście nie tylko praca, a przynajmniej nie tylko w formie decoupage, bo miałyśmy okazję trochę się pogimnastykować i przypomnieć sobie ... granie w gumę.
Sarenka Randia świetnie sobie poradziła z "rzymskimi"
a koleżanka ze stoiska obok, pokazała jak się skacze '7'
Kto nie był niech żałuje!!!